Recenzja filmu

Małpy w kosmosie (2008)
Kirk De Micco
Dariusz Dunowski
Andy Samberg
Cheryl Hines

Małpia odyseja

Czasami całość dowcipów słownych jest mocno przeszarżowana, ale ogólnie ma to swój urok, który sprawi, że rodzice podczas seansu, zamiast popełniać zbiorowe harakiri, uśmiechną się od czasu do
Jak wiadomo, zwierzątka zawsze dobrze się sprzedają. Są śliczne, słodkie, mają futerka, a przede wszystkim są animowane. Obrazki dla dzieci zdominował więc osioł, który się wymądrza, kot, co się łasi, lew, jelonek i całe inne stado małych i dużych naszych mniejszych braci, tak jak je dobry Pan Bóg stworzył. W całym tym zoologiczno-finansowym łańcuchu pokarmowym (nie licząc naszego swojskiego Tytusa), jak dotąd brakowało właściwie wyeksponowanych małp człekokształtnych. Nasi dalecy kuzyni owszem zdominowali wyobraźnię zarówno Stanleya Kubricka, twórców King Konga i stworzyli kultową serię "Planety Małp", ale w animacji za wiele ich nie było. Wreszcie za sprawą studia Vanguard dostrzeżono, że małpy nie tylko zarzynają się o kość, walczą o blondynkę, albo błąkają się we mgle, mają także pocieszne mordki i odpowiednio wyłupiaste oczęta, aby maluchy naciągnęły swoich rodziców na bilet do kina. "Małpy w kosmosie" to film na swój sposób dziwny. Z jednej strony dystrybutor, tłumacz i ekipa wkładają odpowiednią ilość "spolszczonych" kalamburów słownych i cytatów z naszej klasy politycznej (patrz "wykształciuchy"). Z drugiej dzieci będą się dobrze bawić, eksplorując halucynogenną planetę, której projekt mógł spokojnie zaprojektować specjalista od podróży w kosmos - Timothy Leary, przy wsparciu doktora Freuda (w filmie pojawia się chmura id). A gdy do tego dodać małego ludka z dużą świecąca główką i falliczny telefon w kształcie banana, dostajemy niezły miszmasz, który o dziwo okazuje się jak najbardziej poprawnym filmem familijnym. Bohaterem całej tej niegroźnie perwersyjnej zabawy jest dość irytujący szympans Ham III - potomek słynnego małpiego astronauty Hama I. Jako że z czasem każdy ideał sięga bruku, nasz bohater zamiast eksplorować przestrzeń kosmiczną, robi w cyrku za klauna, a horyzont jego marzeń wyznaczają tandetne fontanny Las Vegas. Przeznaczenie jednak upomina się o swoje i nasz owłosiony bohater trafia na pokład statku kosmicznego, gdzie wraz z pewną urodziwą małpią kosmonautką i zasadniczym szympansem Tytanem udaje się na nieznaną planetę, zamieszkaną przez małe dziwaczne, glutowate stworki. "Małpy w kosmosie" w sumie dość inteligentnie bawią się schematami i żonglują aluzjami filmowymi. Czasami całość dowcipów słownych jest mocno przeszarżowana, ale ogólnie ma to swój urok, który sprawi, że rodzice podczas seansu, zamiast popełniać zbiorowe harakiri, uśmiechną się od czasu do czasu. Jednak, co najważniejsze, małpki są ładne, przesłanie pozytywne, kolory jaskrawe, całość zaś przypomina chwilami platformówki, a do tego kończy się dobrze i niesie ze sobą pozytywne przesłanie. Jedyne ryzyko, to zagrożenie, że dzieci po filmie zechcą natychmiast bawić się w małpy. Zawsze jednak lepiej, żeby doszło do tego po obrazie speców od animacji Vanguardu, niż po "King-Kongu".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones